Ekspert: F-16 na Ukrainie będą bardziej zwierzyną niż myśliwymi
Ponad rok po zgodzie Stanów Zjednoczonych na transfer myśliwców F-16 na Ukrainę, na jej terytorium dostarczono pierwsze samoloty. Termin obiecanej dostawy upłynął z końcem lipca i został dotrzymany, poinformowała w środę agencja Bloomberg, powołując się na swoje źródła. Kijów informował wcześniej, że będąc w sytuacji działań zbrojnych, nie będzie podawał tej informacji do wiadomości publicznej.
Pierwsze F-16 na Ukrainie. Lewandowski: Na froncie nie zmienią nic
Pułkownik Piotr Lewandowski z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej skomentował w rozmowie z Jaśminą Nowak w Radio WNET, że jeżeli chodzi o całościowy obraz wojny z militarnego punktu widzenia, to dostarczenie F16 Ukrainie nie zmieni na froncie nic, ale w obszarach cząstkowych nie pozostanie bez wpływu. Rzecz m.in. w tym, że samoloty te nie są przewidziane na pierwszą linię frontu, a ponadto ich ilość przynajmniej na razie będzie niewielka.
– Przede wszystkim samoloty będą w stanie wesprzeć obronę przeciwlotniczą w obszarze obrony stolicy ukraińskiej. Natomiast te maszyny będą bardziej zwierzyną niż myśliwymi, bo Rosjanie będą starali się je niszczyć przede wszystkim ze względów propagandowych – powiedział Lewandowski.
Krok w kierunku budowy lotnictwa Ukrainy
Wojskowy dodał, że przekazanie przez zachodnich partnerów F-16 na Ukrainę jest pierwszym krokiem w stronę budowy lotnictwa w tamtejszej armii, ale tłumaczył, że na zbudowanie zdolności strony ukraińskiej do walki powietrznej potrzeba lat. – Po pierwsze maszyn musi być dużo, czyli kilkadziesiąt, a po drugie muszą być wsparte całym systemem. F-16 skonstruowano jako element systemu rozpoznania systemu rażenia. Pojedyncze maszyny będą miały wpływ, ale niestety nie będą kluczowe – powiedział płk Lewandowski.